Władza sięgnęła po najprostszy, archaiczny sposób rozliczenia się z naturą! Poprzez piłę i siekierę - bez szacunku dla środowiska naturalnego. - Jak, daleko posuną się Wody Polskie oraz władza samorządu gminy Maków Podhalański - zastanawiają się działacze społeczni mający w trosce to, co stworzyła natura. Mieszkańcy osiedla Sale w Juszczynie - nie zobaczą już tych drzew wiosną 2023 i nigdy później. - Co, przyniesie im przyszłość?
| Źródło: suskiDlaWas.info
Wycinka drzewostanu nad potokiem Cadynka w Juszczynie - rozpoczęta - osiedle Sale traci powierzchnie zielone produkujące bezpłatnie tlen i pochłaniające dwutlenek węgla
Ta wycinka według urzędników ma być pielęgnacyjną roszadą drzewostanu, który według decydentów zagraża potokowi Cadynka. Pod piły idą jesiony, które nie mają szans w świetle administracyjnego bałaganu. Bez debat społecznych - urzędnicy podjęli decyzję, że tak ma wyglądać rzeczywistość. Są głosy oburzenia - jednak zabrakło zdecydowanego protestu mieszkańców. Jednostka nie ma mocy sprawczej - burmistrz Paweł Sala - dał zielone światło do wycinki.
W gminie - powietrze, nie należy do czystych i wolnych od smogu - można napisać, że masowo umierają ludzie, a rodzi się znikoma liczba dzieci. - Jednak, Wody Polskie oraz władze samorządowe - nie prowadzą polityki ochrony środowiska według potrzeb mieszkańców, co szkodzi ludziom pragnącym terenów zielonych, dziewiczych. Grudniowa wycinka - zaplanowana już jakiś czas temu - nie została oparta o nasadzenia młodego drzewostanu wzdłuż przeprowadzonej wycinki. Ubywa więc tlenodajnych roślin.
"Oto świadomość obywateli - gdy, przyjdzie za czymś się opowiedzieć dla "wspólnego dobra"- to, głowa w piach - bo, lepiej zrezygnować z praw - niż, może się narazić. Oglądanie błazeńskiej twarzy w lustrze - to, najlepiej wychodzi. "Brawo!" - społecznik, działacz na rzecz ochrony środowiska, mieszkaniec Juszczyna.
Do wycinki - nie odnieśli się radni gminy Maków Podhalański, nie było tematu na sesji rady miejskiej w dniu 30 listopada br. - Żaden radny - nie podjął realizacji zobowiązań wobec ogółu społeczeństwa, wobec mieszkańców, którzy nie potrafią do tej chwili uwierzyć, że to się dzieje.
Nie wiadomo, na co komu prawo - skoro nikt nie dokłada troski o drzewostan - nie podjęto działań pielęgnacyjnych - zdecydowano się na likwidację dużej ilości drzew - jesionów, które wytypowano do ścięcia.
Obwieszczenie marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 28 października 2022 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.
Ze społeczeństwa docierają głosy, że władza mści się na mieszkańcach za aktywność ekologiczną, za głosy oburzenia - za to, że seniorzy nie chcą żyć w środowisku tak bardzo zmienianym przez tych, którzy mieszkają z daleka od tego miejsca, którym nie zależy na potoku Cadynka - tylko, na wyrachowanych interesach grup trzymających obecnie władzę w gminie.
Administracyjna "rzeźnia" powierzchni zielonych nad potokiem Cadynka w Juszczynie - osiedle Sale straci kilka tysięcy metrów kwadratowych powierzchni wytwarzających tlen i pochłaniających dwutlenek węgla.
Wszystko dzieje się w obliczu sołtysa i rady sołeckiej sołectwa Juszczyn, w której zasiada obecny starosta powiatu suskiego oraz radni gminy.
- Tylko nieliczni są odważni na tyle, aby interweniować, aby podejmować działania.
Jeszcze będzie powrót do tego tematu - bo, są ludzie sprawdzający poczynania Wód Polskich oraz władzy samorządowej gminy Maków Podhalański.
Nadejdzie wiosna - marzec, kwiecień i maj - nie zazielenią się już tak, jak dotychczas te brzegi nad Cadynką. - Wielu ludziom - zapewne stanie łza w oku, że tak łatwo przyszło decydentom pozbycie się tak dużej ilości drzew.
AKTUALIZACJA 09.12.2022
Zdjęcia przesłane do redakcji przez obserwatora - nie potrafiącego pogodzić się z tą sytuacją - cierpiącego, że wycinają drzewa, w których już zapisana była historia tego miejsca - mówią więcej niż opisy - "drogi powrotnej - nie ma!"
Co, jeszcze szykują Wody Polskie i władze samorządu gminy Maków Podhalański - przyszłym pokoleniom? Brzegi potoku Cadynka - były zaniedbywane dekadami przez państwo. Obecna grabieżcza gospodarka - świadczy tylko o braku szacunku dla środowiska i troski o przyszłość natury.
zdjęcia: powierzone redakcji przez czytelnika
ostatnia aktualizacja: 09.12.2022, 19.48
W gminie - powietrze, nie należy do czystych i wolnych od smogu - można napisać, że masowo umierają ludzie, a rodzi się znikoma liczba dzieci. - Jednak, Wody Polskie oraz władze samorządowe - nie prowadzą polityki ochrony środowiska według potrzeb mieszkańców, co szkodzi ludziom pragnącym terenów zielonych, dziewiczych. Grudniowa wycinka - zaplanowana już jakiś czas temu - nie została oparta o nasadzenia młodego drzewostanu wzdłuż przeprowadzonej wycinki. Ubywa więc tlenodajnych roślin.
"Oto świadomość obywateli - gdy, przyjdzie za czymś się opowiedzieć dla "wspólnego dobra"- to, głowa w piach - bo, lepiej zrezygnować z praw - niż, może się narazić. Oglądanie błazeńskiej twarzy w lustrze - to, najlepiej wychodzi. "Brawo!" - społecznik, działacz na rzecz ochrony środowiska, mieszkaniec Juszczyna.
Do wycinki - nie odnieśli się radni gminy Maków Podhalański, nie było tematu na sesji rady miejskiej w dniu 30 listopada br. - Żaden radny - nie podjął realizacji zobowiązań wobec ogółu społeczeństwa, wobec mieszkańców, którzy nie potrafią do tej chwili uwierzyć, że to się dzieje.
Nie wiadomo, na co komu prawo - skoro nikt nie dokłada troski o drzewostan - nie podjęto działań pielęgnacyjnych - zdecydowano się na likwidację dużej ilości drzew - jesionów, które wytypowano do ścięcia.
Obwieszczenie marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 28 października 2022 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.
Ze społeczeństwa docierają głosy, że władza mści się na mieszkańcach za aktywność ekologiczną, za głosy oburzenia - za to, że seniorzy nie chcą żyć w środowisku tak bardzo zmienianym przez tych, którzy mieszkają z daleka od tego miejsca, którym nie zależy na potoku Cadynka - tylko, na wyrachowanych interesach grup trzymających obecnie władzę w gminie.
Administracyjna "rzeźnia" powierzchni zielonych nad potokiem Cadynka w Juszczynie - osiedle Sale straci kilka tysięcy metrów kwadratowych powierzchni wytwarzających tlen i pochłaniających dwutlenek węgla.
Wszystko dzieje się w obliczu sołtysa i rady sołeckiej sołectwa Juszczyn, w której zasiada obecny starosta powiatu suskiego oraz radni gminy.
- Tylko nieliczni są odważni na tyle, aby interweniować, aby podejmować działania.
Jeszcze będzie powrót do tego tematu - bo, są ludzie sprawdzający poczynania Wód Polskich oraz władzy samorządowej gminy Maków Podhalański.
Nadejdzie wiosna - marzec, kwiecień i maj - nie zazielenią się już tak, jak dotychczas te brzegi nad Cadynką. - Wielu ludziom - zapewne stanie łza w oku, że tak łatwo przyszło decydentom pozbycie się tak dużej ilości drzew.
AKTUALIZACJA 09.12.2022
Zdjęcia przesłane do redakcji przez obserwatora - nie potrafiącego pogodzić się z tą sytuacją - cierpiącego, że wycinają drzewa, w których już zapisana była historia tego miejsca - mówią więcej niż opisy - "drogi powrotnej - nie ma!"
Co, jeszcze szykują Wody Polskie i władze samorządu gminy Maków Podhalański - przyszłym pokoleniom? Brzegi potoku Cadynka - były zaniedbywane dekadami przez państwo. Obecna grabieżcza gospodarka - świadczy tylko o braku szacunku dla środowiska i troski o przyszłość natury.
zdjęcia: powierzone redakcji przez czytelnika
ostatnia aktualizacja: 09.12.2022, 19.48
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj