| Źródło: Urząd Miejski w Makowie Podhalańskim / KPP w Suchej Beskidzkiej / suskiDlaWas.info
Potrącony jeleń na DK28 w Makowie Podhalańskim, pozostał na pastwę losu - na łonie natury
Urząd Miejski w Makowie Podhalańskim uprzejmie informuje, że nie zostaliśmy powiadomieni przez Policję o opisywanym przez Panią zdarzeniu jakie miało miejsce na drodze krajowej. Po powziętej z Pani e-mail informacji pracownik przeprowadził rozmowę telefoniczną z przedstawicielami Kół Łowieckich, które działają w tym rejonie (miejsca zdarzenia) i uzyskał informację, że myśliwi nie znaleźli padłego czy też zranionego jelenia, a otrzymaną informację będą mieć na uwadze w trakcie obchodów rejonów łowieckich.
Referat GK w Makowie PodhalańskimUrząd Miejski w Makowie Podhalańskim
Równolegle redakcja zwróciła się do oficera prasowego KPP w Suchej Beskidzkiej: "zwierzę zostało porzucone ranne lub oszołomione! Chroni je ustawa, o której w tekście prasowym - Policja nie zrobiła nic, aby je chronić. - Ciekawe co na to powiedziałby prokurator? W szoku ten jeleń mógł wyjść ponownie na jezdnię! Proszę o dane funkcjonariuszy skierowanych do tego zdarzenia drogowego, numer boczny radiowozu. - Jeżeli, jeleń padł lub padnie w najbliższym czasie - to oznacza, że doznał bardzo poważnych obrażeń wewnętrznych!".
Oficer prasowy KPP w Suchej Beskidzkiej dopiero po dwóch tygodniach odpowiedział:
W publikowanym komunikacie dotyczącym kolizji pojazdów ze zwierzęciem, w tym przypadku jeleniem, były opisane podstawowe informacje co nie znaczy, że nie zostały wykonane inne czynności. Zawsze jeżeli dochodzi do zdarzenia ze zwierzęciem dzikim lub domowym, w wyniku którego to zwierzę jest ranne lub martwe, są powiadamiane różne instytucje. Zdarza się, że zwierzę (ranne lub martwe) nie jest na miejscu zdarzenia tylko w jego rejonie z uwagi na poniesione obrażenia. W tym przypadku było podobnie, gdzie funkcjonariusze dokonali penetracji za zwierzęciem biorącym udział w zdarzeniu. Jeśli chodzi o dane funkcjonariuszy są one udostępniane poszkodowanym – osobom biorącym udział w zdarzeniu wobec których funkcjonariusze wykonują czynności służbowe. Ze zdarzenia została sporządzona dokumentacja m.in. na potrzeby ubezpieczycieli pojazdów i nie są prowadzone czynności gdzie jest potrzeba nadawania liczby rejestru przestępstw „RSD”.
- Tylko, po co komu ustawa o ochronie zwierząt? - Skoro Policja stwierdza, że jeleń sobie poszedł! - W zwierzę uderzyły trzy samochody - a policjanci podobno poszukali trochę i stwierdzili, że zwierzę jest poza ich możliwościami odnalezienia - więc poza prawem i już. - Oficer prasowy KPP w Suchej Beskidzkiej napisał, że "...są powiadamiane różne instytucje." Nie wspomniał jednak, które zostały powiadomione. - Urząd Miejski w Makowie Podhalańskim stwierdza, że Policja nie przekazała urzędowi gospodarzowi administracyjnemu ochrony nad potrąconym jeleniem - żadnych informacji! - Normalne? - Wydaje się bardzo typowe, to znieczulica i unikanie obowiązków ochrony potrąconych zwierząt. Radiowozy finansowane są ze środków pochodzących od lokalnych samorządów! - Policja nie dopełnia więc obowiązków ochrony zwierząt dziko żyjących. Dane funkcjonariuszy obsługujących zdarzenie - nie zostały wskazane! Taki zwyczaj Policji.
Inną kwestią jest obecnie postawa kół łowieckich mających piecze nad zwierzętami dziko żyjącymi lokalnie. Żadne koło łowiecko nie skontaktowało się z redakcją, nie ma inicjatywy! Tą kwestię być może rozwinie Zarząd Główny PZŁ, który ma jeszcze trochę czasu na zajęcie stanowiska. - Ranny, poturbowany jeleń - może stanowić łatwy kąsek dla lokalnie grasujących wilków - ale także jest łatwym celem dla myśliwych!
Foto tematyczne: pixabay.com
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj