Niedziela handlowa sprzyja zakupom - ale Polacy zaczynają odzwyczajać się od niedzielnych wypadów do sklepów. - Jednak powodem do wyjścia na zakupy są braki zapasów butelkowanej wody mineralnej w domowych zapasach. Zwłaszcza podróżujący odczuwają dotkliwie taki brak w przydrożnych sklepach, barach i lokalach - gdzie jakby niechcący ceny butelkowanej wody windowane są ku górnym cenom.
Upalnie a wody jakby brak
Wchodzimy do kuchni i spoglądamy, że żar leje się z nieba, parno - a pić się chce. Kilkuosobowa rodzina potrzebuje naprawdę dużego zapasu wody pitnej a przecież nie każdy ma w kranie wodę zdatną do picia. - Dietetycy odradzają picie napojów słodzony kupowanych w sklepach niestety masowo - tych nie brakuje raczej w sieciowych supermarketach oraz osiedlowych sklepikach. - Zaspokojenie pragnienia napojami zawierającymi cukier nie jest możliwe. Wypicie litra a nawet kilku litrów takiego płynu sprawia, że chce się jeszcze bardziej pić.
Jedni rezygnują z wody - wybierając niskoprocentowe piwo ale większość sięga w upalne dni po wodę mineralną niegazowaną - ta, jeżeli w upał nie jest dobrze schłodzona - nie sprawia oczekiwanego rezultatu a picie ciepłej wody butelkowanej jest nieprzyjemne.
W Makowie Podhalańskim i innych miejscowościach powiatu suskiego tym czasem nie brakuje zapasów wody butelkowanej ale ulubione marki i gatunki znikają bardzo szybko z półek sklepowych - zwłaszcza na weekend. - Redakcja otrzymała sygnał, że trudno jest kupić dobre ale tanie wody butelkowane. Zapasy szczupleją a pić się chce.
Alternatywą dla butelkowanych wód i napojów niesłodzonych są domowe sposoby radzenia sobie z pragnieniem. - Wystarczy przegotować wodę z kranu - przelać do szklanego naczynia i odstawić na kilkanaście minut a następnie dodać kawałki świeżych owoców cytrusowych lub truskawek albo nawet śliwek. - W zapomnienie odeszły kompoty z jabłek, śliwek lub rabarbaru. Chociaż stanowią bardzo dobre źródło zaspokojenia pragnienia.
Interesujące jest to, że gospodynie domowe w różnych częściach Polski nadal robią chłodniki z warzyw, wody i odrobiną octu. Wiele osób dodaje rzodkiewkę. - Wystarczy posiadać kilkulitrowy termos utrzymujący niską temperaturę napoju.
Redakcja oczekuje na sygnały od czytelników - jak to jest z zasobami wody butelkowanej w naszym regionie. - Czy można wejść do sklepu i kupić ulubioną wodę butelkowaną - czy też trzeba wybierać z tego, co jest lub co pozostało po sobotnich zakupach?
Jedni rezygnują z wody - wybierając niskoprocentowe piwo ale większość sięga w upalne dni po wodę mineralną niegazowaną - ta, jeżeli w upał nie jest dobrze schłodzona - nie sprawia oczekiwanego rezultatu a picie ciepłej wody butelkowanej jest nieprzyjemne.
W Makowie Podhalańskim i innych miejscowościach powiatu suskiego tym czasem nie brakuje zapasów wody butelkowanej ale ulubione marki i gatunki znikają bardzo szybko z półek sklepowych - zwłaszcza na weekend. - Redakcja otrzymała sygnał, że trudno jest kupić dobre ale tanie wody butelkowane. Zapasy szczupleją a pić się chce.
Alternatywą dla butelkowanych wód i napojów niesłodzonych są domowe sposoby radzenia sobie z pragnieniem. - Wystarczy przegotować wodę z kranu - przelać do szklanego naczynia i odstawić na kilkanaście minut a następnie dodać kawałki świeżych owoców cytrusowych lub truskawek albo nawet śliwek. - W zapomnienie odeszły kompoty z jabłek, śliwek lub rabarbaru. Chociaż stanowią bardzo dobre źródło zaspokojenia pragnienia.
Interesujące jest to, że gospodynie domowe w różnych częściach Polski nadal robią chłodniki z warzyw, wody i odrobiną octu. Wiele osób dodaje rzodkiewkę. - Wystarczy posiadać kilkulitrowy termos utrzymujący niską temperaturę napoju.
Redakcja oczekuje na sygnały od czytelników - jak to jest z zasobami wody butelkowanej w naszym regionie. - Czy można wejść do sklepu i kupić ulubioną wodę butelkowaną - czy też trzeba wybierać z tego, co jest lub co pozostało po sobotnich zakupach?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj