| Źródło: suskiDlaWas.info
UWAGA - DRASTYCZNE! Potrącił kota i zbiegł z miejsca zdarzenia - znieczulica kierowców w Suchej Beskidzkiej
Piątek wieczorem - nie ustalony dotychczas kierowca potrącił kota na ulicy Mickiewicza w Suchej Beskidzkiej - zwierzę nie przeżyło konfrontacji z samochodem. Martwy kot leżał co najmniej kilkadziesiąt minut na środku jezdni. Kierowcy nie reagowali - uważali tylko na to, aby go ponownie nie przejechać. Patrol redakcji suskiDlaWas.info zgłosił zdarzenie do Straży Miejskiej i na Policję - takie zdarzenie jest wykroczeniem.
Powszechnie dzieje się tak, że kierowcy, którzy potrącą kota lub psa - znikają i jakby nigdy nic przechodzą do porządku dziennego. - Ale, tak nie może być - jeżeli nie potrafi zatrzymać się nad losem kota - to, jak potrąci człowieka - to, tym bardziej nie zatrzyma się i ucieknie. Powszechność tego typu zachowań, aż uderza w informacjach medialnych.
Znieczulica jest tym większa, że nawet patrol Policji nie zareagował na martwe zwierzę - pomimo tego, że co najmniej dwukrotnie przejechał policyjny samochód w obie strony obok martwego kota. - Ale, być może patrol wykonywał inne ważne czynności i zwyczajnie kot umknął uwadze funkcjonariuszy.
Kilkadziesiąt samochodów, które przejechały w obie strony obok kota i żadnej reakcji - nikt się nie zatrzymał - nikt nie zwrócił uwagi - że, leży zwierzę - nikt nie pochylił się nad padłym zwierzęciem, które w Polsce jest objęte, jak każde inne ochroną prawną. Kot mógł nadal żyć - niestety, zabrakło kierowcom odruchu humanitarnego - jechali, jakby nigdy nic. - Jeżel, kot żył i był tylko w śpiączce, lub szoku pourazowym - to, zdarzenie nabiera jeszcze bardziej tragicznego wydźwięku.
foto: suskiDlaWas.info - to, nie jest samochód sprawcy, to jest jeden z dziesiątek obojętnie przejeżdżający kierowców nie reagujących na zdarzenie i zwierzę leżące na jezdni.
Przykre jest to, że kierowcy w Polsce nie dorównują kierowcom w innych państwach Unii Europejskiej - zwłaszcza wysokorozwiniętych kulturowo, gdzie nad losem zwierząt pochylają się młodzi i starzy mieszkańcy.
Teraz pozostaje ustalenie sprawcy potrącenia kota i ucieczka tegoż kierowcy z miejsca zdarzenia bez zatrzymania się i powiadomienia odpowiednich służb. - Poczucie bezkarności w tym przypadku nie powinno trwać długo - bo miejmy nadzieję znajdzie się zapis z monitoringu. Chociaż różnie bywa. Nie mniej - niech sprawca czuje się upodlony moralnie - bo skrzywdził może nawet przypadkiem kota - ale już nie miał odwagi cywilnej zatrzymać się i zachować tak, jak nakazuje prawo.
Prawa zwierząt reguluje Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt Dz. U. 1997 nr 111 poz. 724
W tym przypadku - nie tylko kierowca nie zareagował, ale wielu innych mijało padłego kota.
Ocenę zachowania sprawcy potrącenia kota pozostawiam czytelnikom. - Przez przypadek udało się udokumentować miejsce i ofiarę - pozbawionego ludzkich reakcji kierowcy.
Znieczulica jest tym większa, że nawet patrol Policji nie zareagował na martwe zwierzę - pomimo tego, że co najmniej dwukrotnie przejechał policyjny samochód w obie strony obok martwego kota. - Ale, być może patrol wykonywał inne ważne czynności i zwyczajnie kot umknął uwadze funkcjonariuszy.
Kilkadziesiąt samochodów, które przejechały w obie strony obok kota i żadnej reakcji - nikt się nie zatrzymał - nikt nie zwrócił uwagi - że, leży zwierzę - nikt nie pochylił się nad padłym zwierzęciem, które w Polsce jest objęte, jak każde inne ochroną prawną. Kot mógł nadal żyć - niestety, zabrakło kierowcom odruchu humanitarnego - jechali, jakby nigdy nic. - Jeżel, kot żył i był tylko w śpiączce, lub szoku pourazowym - to, zdarzenie nabiera jeszcze bardziej tragicznego wydźwięku.
foto: suskiDlaWas.info - to, nie jest samochód sprawcy, to jest jeden z dziesiątek obojętnie przejeżdżający kierowców nie reagujących na zdarzenie i zwierzę leżące na jezdni.
Przykre jest to, że kierowcy w Polsce nie dorównują kierowcom w innych państwach Unii Europejskiej - zwłaszcza wysokorozwiniętych kulturowo, gdzie nad losem zwierząt pochylają się młodzi i starzy mieszkańcy.
Teraz pozostaje ustalenie sprawcy potrącenia kota i ucieczka tegoż kierowcy z miejsca zdarzenia bez zatrzymania się i powiadomienia odpowiednich służb. - Poczucie bezkarności w tym przypadku nie powinno trwać długo - bo miejmy nadzieję znajdzie się zapis z monitoringu. Chociaż różnie bywa. Nie mniej - niech sprawca czuje się upodlony moralnie - bo skrzywdził może nawet przypadkiem kota - ale już nie miał odwagi cywilnej zatrzymać się i zachować tak, jak nakazuje prawo.
Prawa zwierząt reguluje Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt Dz. U. 1997 nr 111 poz. 724
Artykuł 1 ustawy o ochronie zwierząt "Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.". Ustawa reguluje również sytuację prawną kotów wolno żyjących, które w myśl przepisów są traktowane podobnie jak np. gołębie czy łabędzie.
Artykuł 21 "Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Co więcej, ustawa nakłada na gminy obowiązek opieki nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie."
Art. 25. Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3.W tym przypadku - nie tylko kierowca nie zareagował, ale wielu innych mijało padłego kota.
Ocenę zachowania sprawcy potrącenia kota pozostawiam czytelnikom. - Przez przypadek udało się udokumentować miejsce i ofiarę - pozbawionego ludzkich reakcji kierowcy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj