| Źródło: suskiDlaWas.info
GDDKiA łata łatami DK28, czyli patchworkowa moda na ulicę Wolności w Makowie Podhalańskim
Według ostatniej informacji z GDDKiA oddział w Krakowie - miało być najszybciej, jak to możliwe - co, wynikało wiadomości zawierającej twierdzenie: "Aktualnie Oddział GDDKiA w Krakowie czyni starania o pozyskanie dodatkowych środków finansowych na remont tego odcinka drogi, aby prace naprawcze mogły rozpocząć się jak najszybciej to będzie możliwe." - Było to 3 sierpnia br. - po interwencji prasowej z dnia 29 lipca br. - wykonano łatanie tymczasowe. Sfrezowano muldę i wylano "łatę naprawczą". - Na dalsze prace przyjdzie zapewne poczekać nie wiadomo - ile czasu.
Zgłoszenie czytelników wpłynęło do redakcji 29 lipca. - Szybki rekonesans, kilka zdjęć i e-mail do GDDKiA oddział w Krakowie. - Bezpieczeństwo użytkowników DK28 na odcinku przebiegającym przez Maków Podhalański - jest priorytetem redakcji oraz niewątpliwie kilku grup społecznych spoza rady miejskiej oraz samorządu. - Chociaż i tam bywają osoby wyczulone na to, co się działo i dzieje z ulicami: Wolności oraz 3 Maja.
Szczególnie cykliści mieli uwagi do tego, co było - a było tak:
Zły stan nawierzchni - rzecznik prasowa GDDKiA oddział w Krakowie uzasadniła następująco: "Uszkodzenia nawierzchni DK28 – odcinka ulicy Wolności, w bezpośrednim sąsiedztwie Zespołu Szkół w Makowie Podhalańskim, ujawniły się w ciągu ostatnich tygodni i są skutkiem działania wysokich temperatur i natężenia ruchu z dużym udziałem pojazdów wielkotonażowych." - Być może tak tłumaczy się GDDKiA zawsze - ale, to nie zwalnia z obowiązku utrzymywania drogi krajowej o tak wielkim natężeniu ruchu - tym bardziej w tranzytowym punkcie przebiegającym przez miasteczko, którego mieszkańcy od kilku dekad nie mogą doczekać się obwodnicy, która nie wszystkim decydentom lokalnym jest na rękę.
"Błyskawiczne prace naprawcze nawierzchni" - czyli, tymczasowe - nie mające nic wspólnego z technologiami XXI wieku - w centrum miasta, które walczy o to, aby przyciągać turystów - czego DK28 nie ułatwia, bo stan drogi jest fatalny a łatanie widać na wielu odcinkach przebiegających przez centrum miasta.
To przykład, że wystarczy dobra wola zarządcy drogi, aby ta nie straszyła użytkowników i nie szkodziła stanowi technicznemu pojazdów oraz realizowała zasady bezpieczeństwa wszystkich użytkowników. - Niestety, brak dobrej woli radnych miejskich - sprawia, że takie kwestie dotyczące życia publicznego, jakimi są między innymi drogi przebiegające przez gminę Maków Podhalański - dość często realizowane są z dużym opóźnieniem. - Wiadomo - koszty. - Ale, przecież podatki i daniny z tytułu użytkowania dróg płacą przede wszystkim przedsiębiorcy, których pojazdy nie muszą być testowane na uszkodzonych drogach - bo, zarządca niedopełnia obowiązków.
Taka patchworkowa droga - może podoba się "drogowcom" - ale, na pewno nie jest wizytówką Makowa Podhalańskiego. Koszty "łatania" podnoszą tylko całkowity koszt naprawy - co być może także jest gdzieś w interesach wykonawców "patchworkowania DK28".
Ten zalegający piasek obrośnięty trawami lub innymi bylinami - także umyka uwadze zarządcy DK28 - bo to przecież powinna być rynienka odprowadzająca wodę z jezdni - a nie "trawnik"! Nadal GDDKiA oddział w Krakowie - ma lekceważący stosunek do Makowa Podhalańskiego oraz użytkowników DK28 - jako ulicy Wolności. Woda w czasie ulewnych deszczów nie jest właściwie odprowadzana do studzienek kanalizacyjnych - lecz zalega na jezdni, co pogarsza bezpieczeństwo poruszających się pojazdów. - Krawężnik mający za zadanie zwiększenie bezpieczeństwa pieszych poruszających się po chodniku - także "jakoś przypadkiem zrównał się z poziomem jezdni". Trochę za wiele takich "przypadków".
Robotnicy wykonujący prace "patchworkowe" - nie posprzątali po sobie - zostawili wiele małych kamyków, drobin masy bitumicznej, które mogą stanowić poważne zagrożenie - kiedy, dostaną się pod oponę - jako odpryski z jezdni! O tym także zarządca DK28 - nie pomyślał, aby zdyscyplinować "ekipę remontową" do troski o detale wykonywanej pracy. Roślinność zarastająca szczeliny pomiędzy krawężnikami także nie należy do ozdób pasa drogowego. Kto, powinien troszczyć się o DK28 przebiegającą przez Maków Podhalański? Dlaczego, radni nie reagują, nie monitują do GDDKiA o taki zarząd droga krajową, aby nie było zastrzeżeń. Bylejakość towarzyszy gminie Maków Podhalański, bo widocznie burmistrzowi i radnym - najmniej zależy na tym, aby miasteczko było atrakcją turystyczną! - Jest - atrakcją dla samorządowców, którym uposażenie i diety podniosła Rada Ministrów w roku 2021.
Do budowy obwodnicy Makowa Podhalańskiego - jeszcze daleko! - To, że są już jakieś plany, że jest obietnica - to, zbyt mało - aby, mieszkańcy czuli się wysłuchani. - Nie, jeden raz - władze państwowe i gminne - obiecywały, że obwodnica będzie zrealizowana. - Jednak, sam fakt takich twierdzeń - nie wzbudzał takiej potrzeby u kilku kolejnych rad miejskich - co, było w interesie... - tutaj tymczasem pozostaje niedopowiedzenie - bo, czytelnicy zgłaszający konkretne nazwiska - nie chcą być nękani i prześladowani przez decydentów w gminie, którym obwodnica solą w oku jest nadal.
Zgłoszenie czytelników wpłynęło do redakcji 29 lipca. - Szybki rekonesans, kilka zdjęć i e-mail do GDDKiA oddział w Krakowie. - Bezpieczeństwo użytkowników DK28 na odcinku przebiegającym przez Maków Podhalański - jest priorytetem redakcji oraz niewątpliwie kilku grup społecznych spoza rady miejskiej oraz samorządu. - Chociaż i tam bywają osoby wyczulone na to, co się działo i dzieje z ulicami: Wolności oraz 3 Maja.
Szczególnie cykliści mieli uwagi do tego, co było - a było tak:
Zły stan nawierzchni - rzecznik prasowa GDDKiA oddział w Krakowie uzasadniła następująco: "Uszkodzenia nawierzchni DK28 – odcinka ulicy Wolności, w bezpośrednim sąsiedztwie Zespołu Szkół w Makowie Podhalańskim, ujawniły się w ciągu ostatnich tygodni i są skutkiem działania wysokich temperatur i natężenia ruchu z dużym udziałem pojazdów wielkotonażowych." - Być może tak tłumaczy się GDDKiA zawsze - ale, to nie zwalnia z obowiązku utrzymywania drogi krajowej o tak wielkim natężeniu ruchu - tym bardziej w tranzytowym punkcie przebiegającym przez miasteczko, którego mieszkańcy od kilku dekad nie mogą doczekać się obwodnicy, która nie wszystkim decydentom lokalnym jest na rękę.
"Błyskawiczne prace naprawcze nawierzchni" - czyli, tymczasowe - nie mające nic wspólnego z technologiami XXI wieku - w centrum miasta, które walczy o to, aby przyciągać turystów - czego DK28 nie ułatwia, bo stan drogi jest fatalny a łatanie widać na wielu odcinkach przebiegających przez centrum miasta.
To przykład, że wystarczy dobra wola zarządcy drogi, aby ta nie straszyła użytkowników i nie szkodziła stanowi technicznemu pojazdów oraz realizowała zasady bezpieczeństwa wszystkich użytkowników. - Niestety, brak dobrej woli radnych miejskich - sprawia, że takie kwestie dotyczące życia publicznego, jakimi są między innymi drogi przebiegające przez gminę Maków Podhalański - dość często realizowane są z dużym opóźnieniem. - Wiadomo - koszty. - Ale, przecież podatki i daniny z tytułu użytkowania dróg płacą przede wszystkim przedsiębiorcy, których pojazdy nie muszą być testowane na uszkodzonych drogach - bo, zarządca niedopełnia obowiązków.
Taka patchworkowa droga - może podoba się "drogowcom" - ale, na pewno nie jest wizytówką Makowa Podhalańskiego. Koszty "łatania" podnoszą tylko całkowity koszt naprawy - co być może także jest gdzieś w interesach wykonawców "patchworkowania DK28".
Ten zalegający piasek obrośnięty trawami lub innymi bylinami - także umyka uwadze zarządcy DK28 - bo to przecież powinna być rynienka odprowadzająca wodę z jezdni - a nie "trawnik"! Nadal GDDKiA oddział w Krakowie - ma lekceważący stosunek do Makowa Podhalańskiego oraz użytkowników DK28 - jako ulicy Wolności. Woda w czasie ulewnych deszczów nie jest właściwie odprowadzana do studzienek kanalizacyjnych - lecz zalega na jezdni, co pogarsza bezpieczeństwo poruszających się pojazdów. - Krawężnik mający za zadanie zwiększenie bezpieczeństwa pieszych poruszających się po chodniku - także "jakoś przypadkiem zrównał się z poziomem jezdni". Trochę za wiele takich "przypadków".
Robotnicy wykonujący prace "patchworkowe" - nie posprzątali po sobie - zostawili wiele małych kamyków, drobin masy bitumicznej, które mogą stanowić poważne zagrożenie - kiedy, dostaną się pod oponę - jako odpryski z jezdni! O tym także zarządca DK28 - nie pomyślał, aby zdyscyplinować "ekipę remontową" do troski o detale wykonywanej pracy. Roślinność zarastająca szczeliny pomiędzy krawężnikami także nie należy do ozdób pasa drogowego. Kto, powinien troszczyć się o DK28 przebiegającą przez Maków Podhalański? Dlaczego, radni nie reagują, nie monitują do GDDKiA o taki zarząd droga krajową, aby nie było zastrzeżeń. Bylejakość towarzyszy gminie Maków Podhalański, bo widocznie burmistrzowi i radnym - najmniej zależy na tym, aby miasteczko było atrakcją turystyczną! - Jest - atrakcją dla samorządowców, którym uposażenie i diety podniosła Rada Ministrów w roku 2021.
Do budowy obwodnicy Makowa Podhalańskiego - jeszcze daleko! - To, że są już jakieś plany, że jest obietnica - to, zbyt mało - aby, mieszkańcy czuli się wysłuchani. - Nie, jeden raz - władze państwowe i gminne - obiecywały, że obwodnica będzie zrealizowana. - Jednak, sam fakt takich twierdzeń - nie wzbudzał takiej potrzeby u kilku kolejnych rad miejskich - co, było w interesie... - tutaj tymczasem pozostaje niedopowiedzenie - bo, czytelnicy zgłaszający konkretne nazwiska - nie chcą być nękani i prześladowani przez decydentów w gminie, którym obwodnica solą w oku jest nadal.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj