| Źródło: lasy.gov.pl
BOCIANY CZARNE ONLINE
Co się wydarzyło w gnieździe bociana czarnego na sośnie 9 kwietnia 2017?
Gniazdo bociana czarnego na sośnie było nieprzerwanie zajęte przez parę bocianów od roku 2003. To najważniejsze gniazdo tego gatunku w Polsce środkowej. Włącznie z rokiem 2016
z gniazda tego wyleciało 39 piskląt. Te z nich, które przeżyły trudy corocznej wędrówki do Afryki, zasiliły lasy w całej Polsce. Ten rok zapowiadał się podobnie. Po raz pierwszy dwa bociany na gnieździe zauważyliśmy po południu 28 marca. W kolejnych dniach ptaki przez wiele godzin przebywały razem na gnieździe, wykazywały zachowania godowe. Zatem wszystko rozwijało się według planu. W sobotę (8.04.2017) około 1:00 samica złożyła pierwsze jajo. Rano wyleciała
z gniazda. Jajo pozostało odkryte. Samica w sobotę odwiedziła jeszcze gniazdo o 14:53,
a następnie w niedzielę (9.04) o 8:59 i 15:12. W niedzielę o 10:21 poprawia wyściółkę gniazda wokół jaja. Jajo zapada się głębiej. Trochę przypadkowo przykrywa jajo mchem, przez co jest dla nas niewidoczne. W normalnej sytuacji bociany czarne nie przykrywają pierwszego jaja.
Nie grozi mu zaziębienie, gdyż wysiadywanie się jeszcze nie rozpoczęło, a zatem zarodek jeszcze się nie rozwija. Ale jajo powinno być pilnowane. O 10:29 odlatuje. Samica wiedziała już, że kolejnych jaj nie będzie, a to jajo jest stracone. My ciągle liczyliśmy na to, że samiec jest w pobliżu gniazda, ale pozostaje niewidoczny w kadrze. Sytuacja stała się zupełnie jasna w niedzielę o 13:32, kiedy gniazdo odwiedził kowalik i nie został przegoniony przez bociany - gniazdo było niepilnowane. Dalsze losy złożonego jaja były już przesądzone. O 17:18 znów pojawił się kowalik. Równie dobrze mogła to być sójka lub kruk. Kowalik wielokrotnie próbował nakłuć skorupę jaja. W końcu mu się to udało. Wyjadł część zawartości i odleciał.
Co stało się z naszymi bocianami?
Początek składania jaj zbiegł się niefortunnie z weekendem. W sobotę (8.04) wieczorem podczas transmisji, zaraz po zapadnięciu zmroku, było słychać kanonadę fajerwerków.
Trwało to kilkadziesiąt sekund. Ponieważ kamera była skierowana skośnie w dół na gniazdo, wybuchów fajerwerków i błysków na niebie nie było widać, ale z pewnością były. Każdy właściciel psa wie, jak emocjonalnie zwierzęta reagują na takie huki i błyski. Ponadto w niedzielę
o 18:03:45 i o 18:06:48 (czasu geograficznego) było słychać strzały z broni palnej. P. Hanna Bednarek-Kolasińska sprawdziła, że w niedzielę żaden myśliwy nie był wpisany do „Książki ewidencji pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym" w tamtym rejonie. Dla myśliwych wpis do takiej książki jest obligatoryjny. Zatem możemy przypuszczać, że było to kłusowanie.
Kłusownik żadnymi ograniczeniami związanymi ze stanowiskiem bociana czarnego się nie przejmował. Możliwe, że już wcześniej polował w pobliżu gniazda. To mogło bardzo zestresować ptaki. Nie wiemy co stało się z samcem, ale wiemy, że ostatni raz na gnieździe był 6 kwietnia. Samce są terytorialne, a gniazdo to centrum jego terytorium (obszaru bronionego).
Samica dobrze o tym wie i już 7 kwietnia wiedziała, że samca nie ma również poza kadrem. Dlaczego samica mimo wszystko złożyła pierwsze jajo? Zmusiła ją do tego fizjologia organizmu. Jajo rozpoczęło już wędrówkę przez jajowód.
Ptaki ewidentnie porzuciły stanowisko lęgowe, ale dla pewności przez jakiś czas utrzymamy jeszcze transmisję z gniazda. Nawet jeśli oba ptaki z pary żyją, to i tak ten sezon rozrodczy mają już stracony. W normalnej sytuacji po stracie pierwszego jaja samica powinna kontynuować składanie jaj. Ale przestraszona opuściła gniazdo. Dlaczego im się udawało w poprzednich latach? W roku 2016 nie słyszeliśmy podczas transmisji z gniazda huku fajerwerków i wystrzałów z broni palnej. Możliwe, że w tym roku gdzieś na skraju lasu jednorazowo odbywało się wesele lub, co gorsza, pojawił się nowy dom weselny. W każdym razie sytuacja z tego roku z głośnymi hukami była zupełnie nowa dla naszych bocianów. Stres okazał się zbyt silny.
Zderzenie z człowiekiem zbyt gwałtowne.
Czy nasze bociany wrócą na to stanowisko w roku 2018. Prawdopodobnie tak. Ale zostaną jedynie w przypadku gdy ocenią, że okolica znów stała się spokojna.
prof. Piotr Zieliński
Bociany czarne online 2016
Z gniazda na sośnie, które mogliście razem z nami obserwować w 2016 r., wyleciały dwa pisklęta. Relacje z gniazda i dalszych losów piskląt podczas ich wędrówki na zimowiska, znajdziecie na naszym facebooku
W roku 2016 lęg bocianów czarnych w gnieździe na dębie zakończył się niepowodzeniem - jastrząb porwał trzy pisklęta. Mamy nadzieję, że z gniazda na sośnie, które aktualnie możecie obserwować, za kilka tygodni wyfruną pisklęta.
Gniazda bocianów czarnych, które mogliście obserwować znajdują się na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. W roku 2016 lęg bocianów czarnych w gnieździe na dębie zakończył się niepowodzeniem - jastrząb porwał trzy pisklęta. Mamy nadzieję, że z gniazda na sośnie, które aktualnie możecie obserwować, za kilka tygodni wyfruną pisklęta.
Gniazdo na sośnie znajduje się na wysokości 17 m. Obwód sosny na wysokości 130 cm od ziemi wynosi 167 cm. W Polsce środkowej 56% gniazd bocianów czarnych znajduje się na dębach, 33% na sosnach, a 11% na innych gatunkach drzew.
Pisklęta w gnieździe na sośnie otrzymały lokalizatory GPS/GSM
Dnia 9 lipca, dwa pisklęta zostały wyposażone w lokalizatory GPS/GSM. Samo urządzenie jest niewielkie i w całości waży 26 g. Każde z piskląt w dniu założenia lokalizatorów ważyło 3200 g. Dla porównania - bateria paluszek typu AA waży 25 g. Często występujący w pokarmie piskląt bociana czarnego piskorz o długości całkowitej198 mm ważył 24 g, a karaś srebrzysty o długości 115 mm ważył 22 g. Pisklę podczas jednego karmienia potrafi połknąć kilkanaście takich rybek.
Lokalizator składa się z baterii ładowanej solarnie i modułu namierzającego się z zadaną wcześniej częstością i wysyłającego do odbiorcy SMS-y z danymi o położeniu geograficznym. Dzięki temu możliwe jest otrzymywanie informacji
o położeniu bocianów nawet z rejonów, gdzie nie ma ornitologów z lunetami, którym czasami udaje się odczytać numer kolorowej obrączki. Lokalizatory na grzbietach naszych boćków założyli członkowie Komitetu Ochrony Orłów, wykorzystując swoje wcześniejsze doświadczenia z pracy z takim gatunkami jak bielik lub orlik krzykliwy (http://www.koo.org.pl/badanie-i-ochrona-orlika-krzykliwego/badania-telemetryczne-w-polsce-ne).
Najbardziej interesuje nas to, czy rodzeństwo po wylocie z gniazda będzie trzymać się razem.
Czy opuszczą gniazdo tego samego dnia? Czy podczas koczowania po wylocie z gniazda będą nocować razem? Czy na odlot do Afryki wybiorą ten sam dzień? Czy wybiorą podobną trasę? Gdzie spędzą zimę?
Z bardzo skromnych materiałów zebranych do tej pory drogą odczytywania obrączek kolorowych wynika, że większość bocianów czarnych z Polski lecąc do Afryki wybiera trasę wschodnią- przez Bosfor/Dardanele (do pokonania ponad 7000 km). Ale część ptaków wybiera wariant zachodni – przez Gibraltar (do pokonania trochę mniej, ale jednak ponad 6000 km). Który wariant wybiorą bociany czarne z Polski środkowej – nie wiadomo. Możliwe, że Polska środkowa znajduje się w strefie przejściowej pomiędzy populacją wschodnią a zachodnią. Przede wszystkim w ogóle nie wiemy gdzie zimują bociany czarne z Polski. Mamy zaledwie pojedyncze informacje o ptakach zastrzelonych/znalezionych w Ugandzie, Etiopii i Egipcie. Nie wiemy gdzie spędzają pierwszy rok życia, gdzie się osiedlają po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Zdecydowanie jednak wybiegamy za daleko w przyszłość. Przed naszymi bocianami bardzo trudna jesienna wędrówka. Na południu Europy nadal strzelają do wędrujących ptaków, w Turcji i Libanie strzelanie do ptaków to narodowe hobby, a w Egipcie masowo ptaki chwytają w sieci, żeby je później zjeść. Co się dzieje dalej w Afryce – zupełnie nie wiemy. Jeśli nasze pisklaki (i my również) będą miały szczęście i przeżyją lot do Afryki – może wkrótce dowiemy się którędy polecą i gdzie zimują.
prof. Piotr Zieliński
Co się wydarzyło w gnieździe bociana czarnego na dębie 30 czerwca?
Po porwaniu 27 czerwca przez jastrzębia dwóch piskląt, dorosłe bociany wyraźnie zmieniły swój sposób zachowania się przy gnieździe. Wróciły do pilnowania ostatniego pisklęcia. Również w nocy, choć nie zawsze było to widoczne na ekranie. Dało się jednak usłyszeć wtedy od czasu do czasu łopot skrzydeł – to był dorosły bocian odpoczywający na konarze obok gniazda. 28 i 29 czerwca w ciągu dnia bociany na zmianę pilnują pisklaka, choć były w tym pilnowaniu kilkudziesięciominutowe przerwy. 29/30 czerwca mały bocian był pilnowany przez całą noc. Ale 30 czerwca o 9:38, nie czekając na zmiennika, pilnujący bocian odleciał. Jastrząb porwał ostatnie pisklę o 10:14. Bocian zmiennik pojawił się o 11:35.
Po indywidualnych cechach upierzenia oraz wybarwieniu dzioba możemy odróżnić oba bociany. Wiemy zatem, że bocian, który odleciał o 9:38 i bocian, który przyleciał o 11:35 były różnymi osobnikami. Z wcześniejszych obserwacji wiadomo, że podczas trzech kolejnych ataków jastrzębia na pisklęta żadnego rodzica nie było na gnieździe. Bociany po powrocie na gniazdo nie wiedziały zatem dlaczego znikają pisklęta. Ale kamera zarejestrowała jeszcze jedną sytuację. Bocian stał wtedy na gnieździe, a bezpośrednio w pobliżu gniazda pojawił się jakiś drapieżnik, najprawdopodobniej jastrząb. Bocian natychmiast obniżył pozycję, rozłożył skrzydła i zasłonił nimi pisklęta. Domniemany jastrząb odleciał, bocian się uspokoił i stał dalej na gnieździe. Osobnikiem, który zasłonił pisklęta przed drapieżnikiem był właśnie nasz zmiennik, który 30 czerwca wrócił na gniazdo o 11:35. Z wcześniejszych obserwacji 28 i 29 czerwca wynika, że bocian ten przed odlotem z gniazda zawsze czekał na drugiego bociana. Dlaczego zatem bocian, który 30 czerwca o 9:38 odleciał z gniazda nie poczekał na zmiennika? Możemy jedynie przypuszczać, że bocian ten był mniej ostrożny, gdyż nie widział jastrzębia bezpośrednio przy gnieździe. Na pewno widywał jastrzębie w lesie, ale zapewne nie bezpośrednio przy gnieździe. W przeciwieństwie do swojego zmiennika nie odebrał zatem zniknięcia dwóch piskląt 27 czerwca jako sygnału o skrajnym zagrożeniu dla ostatniego pisklęcia. I właśnie ten mniej ostrożny osobnik okazał się słabym punktem obrony gniazda przed jastrzębiem.
30 czerwca wieczorem 10 m od gniazda odnaleźliśmy szczątki naszego bocianka. Był zbyt ciężki, aby jastrząb zaniósł go do gniazda, został więc zjedzony na miejscu.
Bociany z naszej pary przystąpiły w tym roku do lęgów z opóźnieniem około dwóch tygodni. Widocznie coś poszło „nie tak" na początku kwietnia i stąd to opóźnienie. Możliwe, że jest to nowa para (a przynajmniej jeden z osobników jest nowy). Nasze bociany nie mają obrączek ornitologicznych, nie znamy więc ich wieku, pochodzenia i doświadczenia. Nie wiemy, czy do lęgów przystąpiły po raz pierwszy. Miejmy nadzieję, że bolesne doświadczenia tego roku spowodują, że w przyszłym roku będą dłużej pilnowały piskląt.
Co dalej stanie się z dorosłymi bocianami? Na powtórzenie lęgu jest już zdecydowanie za późno. Zapewne przez kilka dni będą jeszcze wracały na gniazdo, a później pogodzą się ze stratą i resztę lata spędzą nad jakąś rzeką, żerując i przygotowując się do wrześniowego odlotu do Afryki. Będziemy ich wypatrywali w roku 2017.
prof. Piotr Zieliński
Co się wydarzyło w gnieździe bociana czarnego na dębie 27 czerwca?
Transmisja on-line z gniazda bociana czarnego okazała się być transmisją „na żywo" aż do bólu. 27 czerwca 2016 r. o godzinie 9:06 jastrząb porwał z gniazda pierwsze pisklę, a o godzinie 13:04 drugie pisklę. Mogliśmy się naocznie przekonać, że życie w lesie to ustawiczna walka na „kły, dzioby, szpony i pazury". Pierwszy raz spotykamy się z sytuacją ataku jastrzębia na pisklęta bociana czarnego. Do tej pory w warunkach Polski środkowej zaobserwowaliśmy jedynie ataki kuny leśnej na pisklęta bociana czarnego.
Każde z porwanych piskląt ważyło około 1 kg. Mimo to jastrząb z łatwością porwał zarówno pierwsze jak i drugie pisklę. Ataki były błyskawiczne. Za drugim razem trzeci maluch prawie został strącony z gniazda impetem uderzenia. Zupełnie nie wiedział „o co chodzi". Okazało się,
że w lesie jastrząb jest drapieżnikiem „doskonałym".
Dlaczego żadnego rodzica nie było na gnieździe? Rodzice maja trudny dylemat do rozstrzygnięcia. Na początku pisklęta są zupełnie bezbronne i chociażby z racji swoich niewielkich rozmiarów mogą być łatwym łupem na przykład dla kruka, nie mówiąc o takich drapieżnikach jak kuna leśna, jastrząb, czy bielik. Ale jednocześnie zapotrzebowanie piskląt na pokarm jest niewielkie i jeden rodzic z łatwością przynosi wystarczającą ilość pokarmu. Drugi rodzic dzień i noc pilnuje piskląt. Rodzice zastępują się w tych rolach. W miarę jak pisklęta są coraz większe gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na pokarm. Z racji większych rozmiarów pisklęta są też trochę bezpieczniejsze.
W poszukiwanie pokarmu musi się zaangażować dwójka rodziców. Pisklęta siłą rzeczy muszą pozostać bez opieki. Jeśli okoliczne cieki są zasobne w ryby, dzień zostawienia piskląt bez opieki można trochę opóźnić, ale w końcu pisklęta muszą zostać same. Z obserwacji naszego gniazda wynika, że rodzice często wracali do gniazda z niewielką ilością pokarmu. Pożywienia zaczynało brakować rosnącym pisklętom, a to zmuszało ptaki dorosłe do coraz dłuższego żerowania
i coraz dłuższego zostawiania piskląt bez opieki.
27 czerwca po południu w gnieździe pozostało jedynie najmłodsze i najmniejsze pisklę.
To, że jastrząb wrócił tego samego dnia po drugie pisklę wskazuje na to, że był to rodzic szukający pokarmu dla swoich piskląt. Niestety (z punktu widzenia osób zaangażowanych
w uruchomienie transmisji), jastrząb najprawdopodobniej wróci po trzecie pisklę.
Czy ingerować w taką sytuację. Chcielibyśmy, ale jedyny sposób to zabicie jastrzębia. Ale las,
w którym znajduje się gniazdo bociana czarnego jest również domem dla jastrzębia. Jastrząb to nasz rodzimy gatunek. Bocian czarny i jastrząb (i kuna leśna i ryś i bielik i puchacz) koegzystują ze sobą w lesie od setek tysięcy lat. I bocian czarny nie wyginął. Dlaczego? Bo jastrząb
w naszych warunkach poluje głównie na gołębie, kuna leśna i puchacz na gryzonie, ryś na sarny, a bielik na kaczki i łyski. Rzadko ich ofiarą padają bociany czarne. Musimy zatem zaakceptować sytuację, że czasami dochodzi do takich ataków i w konsekwencji zagęszczenie ofiary – w tym przypadku bociana czarnego – będzie niższe. Mimo tych „strat" w zagęszczeniu ofiar jako biolog zdecydowanie opowiadam się za lasem „prawdziwym", ze wszystkim poziomami troficznymi.
A drapieżniki (podkreślam rodzime) są niezbędnym elementem takiego lasu.
prof. Piotr Zieliński
Transmisja online w roku 2018 z gniazda naszych tajemniczych ptaków to wspólny projekt edukacyjny Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi i Uniwersytetu Łódzkiego – pionierski w Polsce i jeden z niewielu tego rodzaju w Europie.
W terenie, z pomocą leśników z RDLP w Łodzi, pracowała ekipa w składzie: Bartosz Janic, Maciej Kamiński, Michał Strawiak i Piotr Zieliński.
Osłonę naukową projektu prowadzi pracownik Uniwersytetu Łódzkiego prof. dr hab. Piotr Zieliński.
Rzadki hajstra
Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku bocianów czarnych w Polsce było bardzo niewiele. W 1966 liczebność całkowitą szacowano na 500 – 530 par lęgowych. W latach 1981-1982 wartości te wynosiły 800-900 par lęgowych. Dzięki ochronie, wysiłkom leśników, naukowców i miłośników przyrody udało się je ocalić i stworzyć im odpowiednie warunki bytowania.Aktualnie liczebność bociana czarnego w Polsce szacowana jest na 1400-1600 par.
90% populacji zasiedla niziny i obszary wyżynne, a pozostała część Karpaty i Sudety. Obszar Polski jest położony w centrum zasięgu geograficznego tego gatunku w Europie i stanowi blisko 25% jego populacji w granicach UE.
Gatunek podlega ochronie ścisłej, a wokół gniazd bocianów czarnych Lasy Państwowe wyznaczają strefy ochronne. Dokładna lokalizacja gniazd jest objęta tajemnicą, by chronić ptaki przed intruzami. W program ochrony i monitoringu populacji gatunku zaangażowanych jest około 1000 leśników w całej Polsce.
Projekt: bociany czarne
W styczniu tego roku leśnicy i ornitolodzy wytypowali z pośród innych, dwa stałe miejsca gniazdowania bocianów czarnych w województwie łódzkim. W marcu w każdej z lokalizacji w głębi lasu, na wysokości około 20 m m zainstalowali kamery z funkcją podczerwieni. Cała operacja odbyła się kiedy bocianów czarnych nie było jeszcze w kraju i za zgodą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi.
Widziałeś ciekawe zachowanie bocianów ? Zrób screen i wyślij z komentarzem na adres rzecznik@lodz.lasy.gov.pl. Najciekawsze screeny umieścimy na stronie lodz.lasy.gov.pl/bocianyczarne oraz facebook.com/LasyPanstwoweLodz/
instagram.com/las_dobre_sasiedztwo/
Ciekawostki
• Dokładna lokalizacja gniazd bocianów czarnych jest objęta tajemnicą, by chronić ptaki przed intruzami.
• W program ochrony i monitoringu populacji tego gatunku zaangażowanych jest około 1000 leśników w całej Polsce.
• Bociany czarne w czasie jednego sezonu są ptakami monogamicznymi. W kolejnych sezonach może dochodzić do zmiany partnerów. Każda para buduje zwykle więcej niż jedno gniazdo, które mogą być oddalone o siebie nawet o kilka kilometrów i w kolejnych latach zasiedlane w przypadku utraty lub pogorszenia jakości gniazda podstawowego.
• W II połowie XIX wieku europejska populacja bociana czarnego bardzo silnie zmalała na skutek zabijania przez ludzi (rozpowszechnienie broni palnej) przez ludzi (np. w latach 1920. gatunek wyginął zupełnie w Wielkopolsce), po czym na skutek ochrony prawnej w XX wieku (w Polsce – w 1952 r.), zaczęła odbudowywać liczebność i powoli zasiedlać opuszczone wcześniej obszary. W Polsce wokół zajętych gniazd (w promieniu do 200 metrów) tworzy się zgodnie z przepisami prawa ochrony przyrody strefy całorocznej ochrony ścisłej, a w okresie lęgowym obowiązuje strefa o wielkości zwiększonej do 500 metrów.
• Gniazdo bociana czarnego ma ponad 1 m średnicy i może ważyć powyżej jednej tony.
• Zniesienie wysiadują oba ptaki, lecz udział czasowy samca jest mniejszy, a w nocy wysiaduje wyłącznie samica.
• Pisklęta bociana czarnego po wykluciu są pokryte delikatnym białym puchem, a dopiero po rozwinięciu piór okrywowych uzyskują czarno-białe upierzenie.
• Bocian czarny (Ciconia nigra) nazywany jest również hajstrą a na Kurpiach określa się go mianem szast (czyt. siast - szybkie, niewidoczne cięcie nożem).
• Bocian czarny zasiedla ogromny obszar Palearktyki – od Półwyspu Iberyjskiego do wschodnich wybrzeży Rosji i Chin. Ponadto izolowana populacja zasiedla Afrykę południową.
• Europejskie bociany czarne zimują w Afryce na południe od Sahary. Większość bocianów czarnych z Polski wędruje na zimowiska do Afryki wschodniej i środkowej szlakiem południowo-wschodnim – przez Bosfor i Dardanele. Nieliczne lecą na zimowiska do Afryki zachodniej przez Cieśninę Gibraltarską.
Opublikowano: 28.03.2019
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj